Wrona popełnił błąd zabierajac swój neseser do kabiny. Wpakował go koło swojego fotela i jednocześnie wyłaczył nim bezpiecznik systemu awaryjnego otwierania podwozia. Zniszczył samolot za grube miliony i w nagrodę dostał odznaczenie od kretynów nie potrafiacych zrozumieć co sie stało i dlaczego. Wrona powinien mieć odebrana licencje pilota bo to była jego bezpośrednia wina. Boeing 767-300 polskich linii LOT wystartował z podnowojorskiego lotniska Newark po północy 1 listopada 2011 r. Zaledwie po dwóch minutach pękł przewód w systemie hydraulicznym i przestał działać system wysuwania podwozia. Maszyna ma jednak drugi, awaryjny system, oparty na oddzielnym silniku elektrycznym. W razie awarii systemu hydraulicznego właściwie użyty system awaryjny powoduje wysunięcie podwozia i umożliwia normalne lądowanie - mówi rozmówca "Wprostu", który współpracował z komisją przy badaniu wypadku kapitana Wrony.
Czytaj więcej na http://www.rmf24.pl/raporty/raport-awaryjne-ladowanie/wiadomosci/news-eksperci-kapitan-wrona-nie-musial-awaryjnie-ladowac,nId,636799#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Odpowiedz