sport.pl: Kara dla Łukasza Piszczka za korupcję była za wysoka i zbyt ostra. Lepsze były prace społeczne, piłkarz zamiast lecieć na Malediwy pojechał do polskich miasteczek, potrenował chłopców i pogadał z nimi ku przestrodze o korupcji. Ale prokurator Jędrych wolał sobie zrobić dobry PR głośna karą. Piszczek nie chciał się odwoływać, chciał się jej poddać. Do napisania odwołania nie zmusił go ani trener Smuda, ani prezes Lato czy jego menedżer Bolek, ale władze Borussii Dortmund, które bały się, że zostanie zawieszony także w Bundeslidze i Lidze Mistrzów - mówi Mateusz Borek, dziennikarz Polsatu Sport. Więcej wideo: http://sport.pl
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.