Pierwsze koty za płoty w klubie Relax, pierwszy koncert po poluzowaniu obostrzeń pandemicznych. W piątek 18 czerwca na scenie klubu zaprezentował się jaworznicki zespół Andareda. Lider zespołu Piotr Skałka rozbrajająco stwierdził rozpoczynając koncert, że pogłoski o nieistnieniu zespołu, są przesadzone. Publika przyjęła to z niekłamaną radością.
Czasy pandemii każdy artysta przetrwał na swój sposób. Pewnie niejeden opracował plany na po pandemiczny sukces i tworzył na potęgę. Wobec czego spodziewaliśmy się, że na koncercie Andaredy usłyszymy piosenki już dobrze znane ale też te po pandemiczne premiery.
W Fabryce robotów Andaredy taki mamy tekst: rzucam wszystko i jadę do Chin. A propos, jedna z wokalistek wydała ostatnio płytę z tekstami po japońsku. Może więc Andareda osobliwie i dla odmiany zaśpiewałaby coś po chińsku?.
Drążąc teksty Andaredy odnajdujemy taki fragment: Rób tak, by zostawić światło. Tutaj banlnie odwołujemy się do wypowiedzi Andrea Bocelliego, który powiedział kiedyś, że warto śpiewać to, co budzi pozytywne myśli i zachęca do czynienia dobra. Pewnie Andareda pod tym by się podpisała.
Artyści tak już mają, że lubią własne utwory. Przypuszczamy, że Andareda od tej reguły nie odbiega.
Zaciekawiły nas też artystyczne plany zespołu na przyszłość. Spodziewamy się płyty takiej, że publika zblednie i popadnie w szalony zachwyt.
Publika koncertu bawiła się dobrze. Wyraźnie utwory Andaredy znają i zespół cenią. Choć pojawili się też tacy, którzy Andaredy nie znają ale chętnie się przysłuchają.
Na bis było Serce smoka, a w nim tekst: Nie klaskajcie wcale, nie dlatego jestem. Publika jednak biła gromkie brawa, do których żeśmy się grzecznie dołączyli.
Materiał pochodzi ze strony https://www.jaw.pl
#jaworzno #jawpl
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.