Ostatnio podczas przeprowadzania stada, mój jeden mały błąd spowodował, że 27 sztuk skręciło nie tam gdzie trzeba i szybko rozeszły się po lesie. Wystarczyło zabezpieczyć jakoś ten odcinek drogi, ale nie zrobiłem tego, bo byłem przekonany, że całe stado będzie szło za mną i za swoją szefową. Pierwszy raz przydarzyła mi się taka sytuacja. Myślę, że jedyne co możemy wtedy zrobić, to zachować spokój i czekać na pomoc. Tutaj pomógł mi tato, znajomy, dwaj bracia i bratowa, dzięki czemu szybko zapędziliśmy uciekinierki w odpowiednie miejsce. Zapraszam do oglądania i komentowania :)
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.