Dzisiejsza bohaterka przywędrowała do mnie od widza Grzegorza - dzięki Grzesiek!
Jest to linka rowerowa, którą dzisiaj postanowiłem pomęczyć finezyjnie - innymi słowy - podjąć próbę otworzenia wytrychem, bez ataków siłowych.
Konstrukcja raczej nie należy do solidnych - sporo tu plastiku, a realna grubość linki(stalowy rdzeń) jest dużo mniejsza od tej zadeklarowanej przez producenta (on podał razem z plastikowym oplotem).
To wszystko pomierzymy i zweryfikujemy za jakiś czas ;)
Tymczasem już nie paplam...
Oceniajcie, komentujcie - a przede wszystkim - miłego oglądania!
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.