Subskrybuj i oglądaj dalej: http://www.youtube.com/subscription_center?add_user=SportplWideo
- Miałem wrażenie, że wszyscy byliby najbardziej zadowoleni, gdyby podczas finału Pucharu Polski rzeczywiście doszło do jakiejś zadymy, mogłaby wkroczyć policja i spacyfikować całe towarzystwo. Wszyscy byliby zachwyceni gdyby następnego dnia we wszystkich gazetach były zdjęcia kiboli. Nie mogłem uwierzyć w to co słyszałem na spotkaniach poprzedzających mecz, większość decydentów wyrobiła sobie opinie na podstawie doniesień mediów, nigdy nie byli na stadionie. Nie da się zrobić tak, że pstrykniemy palcem i nagle zrobi się dobrze. Eliminujmy zjawiska patologiczne jak zachowanie kibiców Śląska Worcław, którzy rzucali race na murawę, obok piłkarzy. Mam nadzieje, że dostaną zakaz przyjazdu do Warszawy przynajmniej na dwa - mówi prezes Legii Warszawa, Bogusław Leśnodorski dzień po finale Pucharu Polski na stadionie przy Łazienkowskiej, narzekając na nieprawdziwy wizerunek kibiców Legii. - Ile razy w mediach mówi się, że jakiś zatrzymany kryminalista to kibic Legii. Nie wiadomo kim jest z zawodu, co robi na co dzień. W Warszawie prawie 75 procent społeczeństwa to kibice naszej drużyny, a tych z marginesu pewnie 100. Każdy zatrzymany w Warszawie być może sympatyzuje z Legią, ale po co przyklejać klubowi bandycka łatkę? - pyta.
Kategoria: Różności
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.