- Decyzja czy wystartuję czy nie należy do mnie. To co jest najgorsze na tym zjeździe zostało, tak więc wszystko okaże się w ostatniej chwili. Mam to szczęście, że nie muszę już o nic walczyć, więc decyzję odnośnie startu będę podejmować na bieżąco. Cieszę się, że potrafiliśmy się zjednoczyć, a nasze postulaty zostały chociaż w połowie przyjęte. Zostaliśmy zapewnieni, że na Mistrzostwach Świata, ani później nie będzie tego zjazdu w takiej postaci jak obecnie' - mówi Justyna Kowalczyk przed piątkowym biegiem w Falun.
Kategoria: Różności
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.