Sport.pl prezentuje: - Andrzej padł po kumulacji ciosów. Nie jestem puncherem, który nokautuje rywala jednym uderzeniem. Walka toczyła się w szybkim tempie i to wypluwanie szczęki przez niego od trzeciej rundy pokazywało, że jestem blisko. Moja taktyka wynikała z tego, że nie mam już takich nóg ja 20 lat temu, wobec tego wolę wojnę. Cieszę się, że Andrzej tę wojnę przyjął. Dzięki temu walka zyskała na atrakcyjności. Dziękuję mu, że zgodził się na tę walkę. On tworzył historię światowej wagi ciężkiej, ale kosztowało go to wiele zdrowia - mówi Przemysław Saleta po wygranej z Andrzejem Gołotą na gali Polsat Boxing Night w gdańskiej Ergo Arenie - definitywnie ostatniej walce w swojej zawodowej karierze. I liczy, że jego sukces zainspiruje 40-latków do uprawiania czynnego sportu. Więcej wideo na: http://sport.pl
Kategoria: Różności
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.