Zaglądanie do cudzych portfeli do grzecznych poczynań nie należy. Za wyjątkiem prokuratury, której ta zasada nie obowiązuje. Inaczej ma się sprawa z pieniędzmi publicznymi, czyli pochodzącymi m.in. z naszych podatków. Możemy do kasy miasta zaglądać do woli i analizować jej wydatkowe pomysły.
Oddajmy na początku głos mieszkańcom. Zadaliśmy jaworznianom pytanie czy miasto dobrze wydaje pieniądze publiczne? Opinie były pochlebne, może dlatego, że pogoda była udana i wszyscy na tę okoliczność byli w dobrych nastrojach.
Teraz nasz kamyczek do ogródka. Jesteśmy przekonani, że istnieje coś takiego, jak hierarchia wydatków publicznych. Na początku łatamy dziury w jezdniach, remontujemy chodniki i naprawiamy uliczne latarnie. Żadna dzielnica nie powinna być faworyzowana. Potem już z czystym sumieniem można realizować pomysły, nawet te najbardziej ekstrawaganckie.
Może warto przyjrzeć się rozwiązaniom innych miast. Np. taki znamienity i niebiedny Kraków, tam o każdy miejski skwer dbają odpowiedni pracownicy Urzędu Miasta. Sami projektują nasadzenia i sami o nie dbają. Ponadto stosują oni tzw. obieg zamknięty, pozyskują sadzonki i rozsady ze stworzonej przez siebie szkółki. Miasto chwali się, że koszty utrzymania terenów zielonych wyraźnie się zmniejszyły.
W Jaworznie mamy miejskich pracowników od zieleni. Dbają o skwer przy pomniku ks. Stojałowskiego. Całkiem im to dobrze wychodzi, obsadzają i plewią regularnie. Może zainteresowaliby się innymi miejskimi skwerami? Zwłaszcza że skwery tuż przy Galenie wołają o pomstę do nieba. Miasto nieco by zaoszczędziło, a efekty byłyby spektakularne.
Materiał pochodzi ze strony https://www.jaw.pl
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.