- Nic nie wskazywało na to, żeby Tomka miała dopaść choroba wysokogórska czy nawet zmęczenie. Wszystko było oblodzone i pół twarzy nie widać, rozmawialiśmy ledwie pół minuty. Widoczność była przerywana przez wichurę i zamiecie śnieżne - warunki panujące na Broad Peak podczas podejścia do obozu trzeciego komentuje członek wyprawy, Artur Małek.
Kategoria: Różności
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.