Raz miałam przyjaciółkę, która zaprosiła mnie na noc na urodziny. Tyle, że ta noc wypadła kiedy nie mogłam, bo to miała być ostatnia noc u moich dziadków i jej o tym powiedziałam i trochę się obraziła, ale stwierdziłyśmy, że pójdę do niej na dzień i nie rozumiałyśmy się w trakcie ustalania godziny i moja mama jeszcze mi mówiła na zmianę o której przyjść i w końcu ona się obraziła za to, że wymyślam i nie gadamy do dziś. Warta jeszcze wspomnieć, że pisałyśmy sms i ona stwierdziła, że wymyślam i w ogóle nie cieszę się z jej urodzin tak jak ona cieszyła się z moich. Jako za mało cieszenie się uznała za mało wysłanie emotek, bo poszłam na obiad. Całe szczęście to było wtedy kiedy odnowiłam kontakt z moją starą przyjaciółką z którą popsuł się kontakt przez moją przeprowadzkę i strach przed psem sąsiada który mnie ugryzł gdy był bez smyczy (dalej biega po osiedlu bez smyczy) i wtedy przełamałam lęk przed tym psem, bo dostałam własnego i miałam przyjaciółkę, która okazała się lepsza i tamta stara była strasznie dziwna i nie mogła wychodzić na dwór, a ze szkoły wracała autem aż do połowy 6 klasy. Jakby co mam nadzieję, że nie będzie już nudno w komentarzach podczas reklam, a i to historia w 100% prawdziwa. No dobra pisałyśmy na messangerze nie w sms.
Odpowiedz