Wielki Piątek to czas przejmującego smutku. Zewsząd do kościołów udawali się zakapturzeni żałobnicy zwani kapnikami. Głośno lamentowali, wykrzykiwali imię Pana i odmawiali pokutę. Jeden z nich miał nałożoną na kaptur koronę cierniową a na jego barkach spoczywał krzyż.
W XVII i XVIII wieku co odważniejsi kapnicy smagali swoje plecy biczami, ukazując zgromadzonym tłumom krwawiące rany. W XIX wieku Kościół wydał oficjalny zakaz tych okrutnych praktyk.
W Wielki Piątek w bocznych nawach kościołów odsłaniano groby Chrystusa. Na znak żałoby Najświętszy Sakrament wynoszono do kaplicy zwanej ciemnicą. Tabernakula pozostawały otwarte i puste. Nie odprawiano mszy świętych, świat opanował smutek i żałość. Dawnym zwyczajem tego dnia odwiedzano groby Chrystusa. W dużych miastach wedle tradycji należało odwiedzić co najmniej siedem grobów. Przy każdym grobie modlono się, obowiązkowo składano jałmużnę żebrakom zgromadzonym przed kościołami. Zwyczajowo urządzano tego dnia kwesty na rzecz biednych, sierot i chorych.
Dawne chrystusowe groby tworzono z wielką fantazją i przepychem. Zazwyczaj odnosiły się do historii z Pisma Świętego. Pojawiały się więc w grobach postaci Abrahama, który swego syna Izaaka miał złożyć w ofierze, była postać Jonasza, połykanego przez wieloryba lub też proroka Daniela siedzącego w jaskini pomiędzy lwami. Spotkać też można było postaci żołnierzy, którzy ukrzyżowali Chrystusa i postaci Żydów obserwujących całe to zdarzenie. W niektórych grobach postaci były ruchome. Jak podaje opis ks. Kitowicza z XVII w. lwy błyskały szklanymi oczami, wachlowały jęzorami z paszczęk wywieszonymi. Morze bałwany swoje miotało. Maryje, stojące pod krzyżem, ręce do oczów z chustkami podnosiły i jakoby zemdlone na dół opuszczały.
W XVII w. jeden z warszawskich grobów został ułożony z szyszaków, szabel, tarcz i innych militariów. W Krakowie umieszczono w jednym z grobów postaci aniołków, które dęły w trąby i rozsiewały przy tym miłe zapachy.
Każdy z grobów strzegły warty na znak żołnierzy Piłata. Tak więc przy grobach stały co znamienitsze postaci odziane w stroje szlacheckie lub mundury żołnierskie. Takich strażników w karmazynowych żupanach z obnażonymi karabelami zwano turkami, co z pewnością odnosiło się do czasów Sobieskiego.
Wielki Piątek spędzano więc na modlitwach i oddawano się postowi ścisłemu. Po wsiach tego dnia zanurzano się całymi rodzinami w rzekach i wjeżdżano do rzek konno, wierząc, że uchroni to domowników i zwierzęta przed chorobami.
Materiał pochodzi ze strony https://www.jaw.pl
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.