Jak pewnie i wielu z Was, nie miałem jeszcze okazji jeździć samochodem elektrycznym napędzanym wodorowymi ogniwami paliwowymi. Dlatego, jak tylko pandemia na to pozwoli szykuję dla Was i dla mnie wyjątkowy test właśnie takiego auta. Nie będzie to typowy test nowego samochodu, nie będę opowiadał o tym ile jest miejsca w środku, czy siedząc na tylnej kanapie nie dotykam głową sufitu, albo jak duży auto ma bagażnik. W swoim stylu pojadę w podróż sprawdzić prawdziwe możliwości samochodu, przekonać się jak działa i przede wszystkim jak obchodzić się z takim pojazdem. Okazja nadarza się świetna. Podczas nowego projektu Tam i z powrotem. Test samochodu z wodorowymi ogniwami paliwowymi będę mieć do dyspozycji najnowszej generacji toyotę Mirai. Auto wygląda po prostu pięknie. Szczerze nie mogę się doczekać by sprawdzić jak to cudeńko działa