Tomasz Supryn: Malarz sztalugowy jako twórca kultury - to dziś zawód nie uznawany, potrzeba dyskusji

Szlag może człowieka trafić jak się tego słucha. Nikt nikomu w Polsce nie zabrania założyć sobie działalności gospodarczej i handlować swoimi dziełami. A jeżeli zarobek nie wystarcza na życie to znaczy, że albo ta sztuka jest tak słaba, że mało kto chce to kupić, albo cena jest za wysoka, albo jeszcze za mało ludzi poznało się na talencie takiego twórcy i powinien on pójść do "normalnej" pracy zarobkowej, a w czasie wolnym oddawać się swojej pasji. Mickiewiczowi czy Chopinowi nie przeszkadzało jakoś udzielać korepetycji i lekcji prywatnych żeby zarobić na życie zanim odnieśli sukces finansowy. Buta i arogancja "artystów- twórców kultury wysokiej", a także ich bezczelność objawiająca się w fakcie wyciągania rąk po pieniądze do państwa (czyli nas wszystkich- obywateli) jest nie do pojęcia. Odpowiedz