W roku 858, podczas jednej z procesji, pomiędzy bazyliką świętego Piotra a bazyliką świętego Jana na Lateranie w Rzymie, papież Jan VIII, zwany Anglikiem, próbując wsiąść na konia, doznał ataku nagłego bólu i padł na ziemię. Zgromadzony tłum wiernych nie mógł uwierzyć własnym oczom, kiedy Jan zaczął rodzić. W pierwszej chwili zdziwieni ludzie byli pewni, że stali się świadkami prawdziwego bożego cudu. Dopiero po chwili spostrzegli, że z tym wydarzeniem Bóg nie miał jednak nic wspólnego. Okazało się bowiem, że papież Jan VIII jest kobietą...
Zwolennicy prawdziwości tej historii uważają, że dziś w Watykanie panuje całkowita zmowa milczenia na temat kobiety-papieża, a przez ostatnie 400 lat kolejni dostojnicy na Tronie Piotrowym robili wszystko, by wymazać ten incydent z historii Kościoła. Stosowali infamię, czyli skazanie na niepamięć oraz sfałszowali dokumenty, łącznie z oficjalnym spisem papieży, zwanym Liber Pontificalis. Większość historyków do istnienia kobiety, która została papieżem podchodzą raczej sceptycznie.
Czy jak każda inna legenda, również ta o Papieżycy Joannie skrywa w sobie ziarno prawdy? Kilka źródeł historycznych zdaje się potwierdza fakt, że Joanna nie była tylko wytworem wyobraźni wrogów Kościoła. Według najstarszych wersji tej legendy miała ona urodzić się w Niemczech, w Grecji zakochać się w benedyktyńskim mnichu, w Rzymie zostać najpierw kardynałem, a w roku 855... papieżem!
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.