skąd to się wzięło?! ciśnie się na usta komentarz. Oto przychodzi ostatni sezon roku 2010, niezbyt urodzajny w dobre serie (poza Oreimo! Banzai!), niezbyt też warty wyróżnienia. W tymże jednak sezonie pojawił się niespodziewanie, zupełnym cichaczem obiekt tyleż niepozorny, co zaskakująco dobry. Tak zwyczajnie, po prostu dobry. Autokorekta bardzo dobry. Nie fazowy, nie imponujący zawiłością, nie zaskakujący. Tak zwyczajnie, po prostu cholernie dobry. Z początkiem emisji dopiero w trzecim tygodniu października, z jedynie jedenastoma planowymi odcinkami, bez większej reklamy, na podstawie niezbyt ciągle znanej poza Japonią mangi tak ukazało nam się Kuragehime
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.