Potrzebujesz szybszego ładowania wideo?
Załóż konto CDA Premium i nie trać czasu na wczytywanie.
Aktywuj teraz! Aktywuj konto premium Dlaczego widzę ten komunikat?

CDA nie limituje przepustowości oraz transferu danych.
W godzinach wieczornych może zdarzyć się jednak, iż ilość użytkowników przekracza możliwości naszych serwerów wideo. Wówczas odbiór może być zakłócony, a plik wideo może ładować się dłużej niż zwykle.

W opcji CDA Premium gwarantujemy, iż przepustowości i transferu nie braknie dla żadnego użytkownika. Zarejestruj swoje konto premium już teraz!

Następne wideo
anuluj
Odblokuj dostęp do 17494 filmów i seriali premium od oficjalnych dystrybutorów!
Oglądaj legalnie i w najlepszej jakości.
Włącz dostęp
avatar
Dodał: wqqwe1

Zdesperowany mężczyzna próbuje wrócić do domu do swojej ciężarnej narzeczonej po tym, jak tajemnicze, apokaliptyczne wydarzenie zmienia wszystko w chaos.
Dyrektor: David M. Rosenthal
Pisarz: Brooks McLaren
Gwiazdy: Theo James , Kat Graham , Nancy Sorel

pokaż cały opis
4.0 / 5 Oceny: 4
Włącz dostęp do 17494 znakomitych filmów i seriali
w mniej niż 2 minuty! Nowe, wygodne metody aktywacji.
Komentarze do: How. It. Ends. 2018.pl
Najlepsze komentarze
avatar
anonim97 (*.*.94.97) 2021-02-17 15:58:30 +9
czemu widze znowu murzynów i zydów , chce filmy z Białymi Ludzmi Odpowiedz
avatar
anonim195 (*.*.177.195) 2020-11-26 11:47:18 +1
Katastroficzny może być Odpowiedz
avatar
anonim208 (*.*.227.208) 2021-09-16 21:49:04 0
Bardzo dziwaczny ten film.
I nie koniecznie tylko z tego względu, że jednocześnie nie jest to typowo katastroficzne kino, czy choćby ten równie typowy, jakiś tam sobie dramat obyczajowy. Gdyż, nawet w tym przypadku, film również wydaje się dalece wybiegać poza obie te kategorie.
Bo i gdzie tu film katastroficzny? Skoro ta cała katastroficzność, jako motyw o zresztą bardzo pobocznym charakterze, stanowi raptem tło, dla... no i właśnie... ponieważ tutaj pojawia się bardzo dobre pytanie... bo tak naprawdę, to tło czego? ... jeżeli z tej pokrętnie cudacznej fabuły w zasadzie nic nie wynika... w tym, po jakiego grzyba w ogóle wplątano ten niby katastroficzny motyw.
I dokładnie ta sama śpiewka, jeżeli chodzi z kolei o dramat... bo gdzie tu ta jakaś dramatyczność, skoro film zdaje się omijać szerokim łukiem, także dramat, zarówno ten typowy, czy jakikolwiek?
Gdzie przez przeszło większość filmu, bohater jeździ samochodem, aby dalece na okrętkę omijać właśnie, tak jedno, jak i drugie. Prowadząc przy tym z napotkanymi po drodze osobami, absurdalne dialogi, z których większość nijak nie ma się, ani do zarysu głównego motywu, ani do samej fabuły, nawiasem, w rezultacie naiwnie pustej.
Obie rzeczy już wystarczają, żeby uznać ten film za klapę, choć to akurat jeszcze nie w nich tkwi problem tego mocno naciąganego filmu. Ale idzie to wybaczyć, bo jak wiemy, są lepsze i gorsze produkcje.
Natomiast film wydaje się dziwaczny z zupełnie innego powodu.
A chodzi po prostu o tą zezowatą wizję reżyserską !
Która z zamierzenia na pewno miała na celu, coś tam pokazać, coś przekazać. Pytanie tylko, co ???
I to akurat jest bardzo dobre pytanie. Ponieważ, zarówno sens, wydźwięk tego scenariusza, czy to jakieś przesłanie, potencjalnie płynące z filmu, jakby co chwila przesuwają się dalece poza ekran.
Co też przypomina jedną z tych rodzajowych scenek. Gdzie zgrzybiały profesorek od matematyki, mamrocząc bez przerwy coś pod nosem do samego siebie, nieustannie gubiąc się po drodze, usiłuje rozwiązać algorytm, głównie dla samego siebie. Bo przy okazji robi to, na tak zagmatwany sposób, że nie tylko banda studenciaków, co i każdy inny człowiek, nie jest w stanie, ani zrozumieć tego zadania, a przede wszystkim nie potrafi za cholerę nadążyć za tym nieudolnym tokiem myślenia tego ekscentrycznego nauczyciela, który zresztą najszybciej stał się nauczycielem wyłącznie na siłę.
Także Panie - David M. Rosenthal - bardzo kijowy z pana filmowiec. Więc, jeśli chce pan nadal robić filmy, to taka propozycja, aby wypadało uprzednio odstawić ten vibowit, prozac, gorzałę, a już na pewną to fifkę z jednodolarówki, zanim przerobi się pan na cudacznego paranoika, tak już na dobre. Odpowiedz
avatar
anonim208 (*.*.227.208) 2021-09-16 21:45:33 0
Bardzo dziwaczny ten film.
I nie koniecznie tylko z tego względu, że jednocześnie nie jest to typowo katastroficzne kino, czy choćby ten równie typowy, jakiś tam sobie dramat obyczajowy. Gdyż, nawet w tym przypadku, film również wydaje się dalece wybiegać poza obie te kategorie.
Bo i gdzie tu film katastroficzny? Skoro ta cała katastroficzność, jako motyw o zresztą bardzo pobocznym charakterze, stanowi raptem tło, dla... no i właśnie... ponieważ tutaj pojawia się bardzo dobre pytanie... bo tak naprawdę, to tło czego? ... jeżeli z tej pokrętnie cudacznej fabuły w zasadzie nic nie wynika... w tym, po jakiego grzyba w ogóle wplątano ten niby katastroficzny motyw.
I dokładnie ta sama śpiewka, jeżeli chodzi z kolei o dramat... bo gdzie tu ta jakaś dramatyczność, skoro film zdaje się omijać szerokim łukiem, także dramat, zarówno ten typowy, czy jakikolwiek?
Gdzie przez przeszło większość filmu, bohater jeździ samochodem, aby dalece na okrętkę omijać właśnie, tak jedno, jak i drugie. Prowadząc przy tym z napotkanymi po drodze osobami, absurdalne dialogi, z których większość nijak nie ma się, ani do zarysu głównego motywu, ani do samej fabuły, nawiasem, w rezultacie naiwnie pustej.
Obie rzeczy już wystarczają, żeby uznać ten film za klapę, choć to akurat jeszcze nie w nich tkwi problem tego mocno naciąganego filmu. Ale idzie to wybaczyć, bo jak wiemy, są lepsze i gorsze produkcje.
Natomiast film wydaje się dziwaczny z zupełnie innego powodu.
A chodzi po prostu o tą zezowatą wizję reżyserską !
Która z zamierzenia na pewno miała na celu, coś tam pokazać, coś przekazać. Pytanie tylko, co ???
I to akurat jest bardzo dobre pytanie. Ponieważ, zarówno sens, wydźwięk tego scenariusza, czy to jakieś przesłanie, potencjalnie płynące z filmu, jakby co chwila przesuwają się dalece poza ekran.
Co też przypomina jedną z tych rodzajowych scenek. Gdzie zgrzybiały profesorek od matematyki, mamrocząc bez przerwy coś pod nosem do samego siebie, nieustannie gubiąc się po drodze, usiłuje rozwiązać algorytm, głównie dla samego siebie. Bo przy okazji robi to, na tak zagmatwany sposób, że nie tylko banda studenciaków, co i każdy inny człowiek, nie jest w stanie, ani zrozumieć tego zadania, a przede wszystkim nie potrafi za cholerę nadążyć za tym nieudolnym tokiem myślenia tego ekscentrycznego nauczyciela, który zresztą najszybciej stał się nauczycielem wyłącznie na siłę.
Także Panie - David M. Rosenthal - bardzo kijowy z pana filmowiec. Więc, jeśli chce pan nadal robić filmy, to taka propozycja, aby wypadało uprzednio odstawić ten vibowit, prozac, gorzałę, a już na pewną to fifkę z jednodolarówki, zanim przerobi się pan na cudacznego paranoika, tak już na dobre.
Odpowiedz
Autoodtwarzanie następnego wideo
on
off

Logowanie