Slayers Try S03E26 Lektor PL

To było moje pierwsze zetknięcie z tym anime i się zakochałam. Końcówka jak dla mnie strasznie smutna że wszyscy się rozeszli w swoje strony :( Ale i tak wyborne anime warte uwagi, i muszę przyznać że moje nowe ulubione XD Odpowiedz

Smutne, ze to juz koniec, ale przyjemnie sie ogladało i wciaga. Starsze anime maja niezły klimat i maja wartości inne niż w obecnych seriach dlatego warto poświecic czas i obejrzec "klasyki" ^^ Odpowiedz

Bawi mnie, że TRY, które nie było oparte na żadnej z oficjalnych nowel, a zostało stworzone na potrzeby telewizji, miało najbardziej dojrzałą oraz, co można śmiało napisać, mroczną fabułę. Żartów tutaj mniej niż w NEXT i to o dobre 50%, animacja - fakt, niestety ciut słabsza jak w wymienionym wcześniej 2 sezonie... ale.. no właśnie ale.. trzeci sezon, czego nie można powiedzieć o jego dwóch poprzednikach niesie ze sobą głębię, a co za nią idzie, również i przesłanie (nie jedno).

Filia od początku ukazana jest jako zaślepiona i naiwna osoba, ślepo wierząca swoim autorytetom i biorąca każde ich słowo i osąd za pewnik:
-Nienawidzi Xellosa, bo to Mazooku (potwór), więc tak trzeba.
-Każdy, kto nie jest posłuszny woli Boga Smoka, jest w błędzie i stanowi zagrożenie
-Jest krótkowzroczna, wybuchowa, naiwna i lekkomyślna.
Dopiero po tym, gdy Valgaav wytyka jej głupotę i wymienia grzechy jej autorytetów, zaczyna po raz pierwszy MYŚLEĆ za siebie, dociekać prawdy i postrzegać świat, nie przez cudze "złote prawdy objawione", a swoje własne doświadczenia i obserwacje. Naprawdę świetnie przeprowadzona podróż i dojrzewanie postaci.

Valgaav, który po utracie bliskich i później jedynej osoby, która okazała mu pomocną dłoń, staje się obojętny i jedyne co czuje do świata to nienawiść i pogarda, dąży do jego zniszczenia, co w sumie jest i tak pokierowane impulsem. Jak widzimy w retrospekcjach jego sług, uratował im życia, zapewnił opiekę (tak jak zrobił to Gaav dla niego) i mimo, że nie miał w tym żadnego interesu, otworzył oczy Filii na jej naiwność i ślepotę, odkrył przed nią prawdę, która skrzętnie była ukrywana. Nie czuł do niej ślepej nienawiści, jak starał się zapewnić innych, ba, czuł do niej najzwyczajniejsze współczucie, jako, że była wykorzystywana przez swoich przełożonych (tak jak on przez Armeisa), a jej wiara (tak jak jego oddanie dla sprawy Gaava) było wykorzystywane jako narzędzie do osiągnięcia cudzych celów. Val sam w sobie to dość skrajna postać, po zjednoczeniu z Darkstarem i Vorfeedem przystaje na ich plan: kompletny reset świata stworzonego przez LoN (Lady of Nightmares - Pani Koszmarów), który skazywał wyższe byty nieśmiertelne: shinzoku (bogów) i mazooku (potwory), tak jak i ich popleczników: smoki, demony, ludzi itp. rasy na niekończącą się, wyniszczającą wojnę. Zniszczenie i reinkarnacja wszystkiego życia złamała by narzuconą na wszystko i wszystkich spiralę nienawiści, zapewniła nowy start w lepszym świecie (bardzo radykalne rozwiązanie). Pod koniec ewidentnie Valgaav nie chciał nowego początku w takim wydaniu, jednak trzymał się do końca swojej dokonanej decyzji, w sumie ostatniej choć i ta nie była w pełni jego i to jest główny motyw jego postaci: od początku narzucany mu był udział w cudzych decyzjach, do których niekoniecznie miał powód -> wojna upadku potworów, zemsta na Linie, wspieranie Armeisa, jedność z Vorfeedem i Darkstarem oraz reset dla świata. Dlatego też, gdy zostaje zniszczony i wymazany wraz z Bogiem i Lordem Ciemności równoległego świata, LoN przywraca go do życia i daje szansę na nowy start POZA kręgiem nienawiści.

Słowa Liny na koniec też są budujące: świata nie da się zmienić na lepsze w magiczny sposób od tak. Dzieje się to dzień po dniu, w trakcie nabywając nowych doświadczeń i poznając ludzi, przeżywając przygody, dojrzewając jako osoba :)
Odnośnie już samego endingu, uwielbiam słowa Zel'a, koniec jest słodko gorzki: ostatni sezon, mówimy do widzenia ukochanym postacią i żegnamy się z ich światem, to co jednak najbardziej mi zawsze zapadało w pamięć w scenach z napisami, to Amelia i Zel ;) Zawsze lubiłem tą dwójkę, świetnie napisane postaci i pasujące do siebie jak ulał. Fajnie więc było zobaczyć te ostatnie nawiązanie, że jednak jakieś uczucie między nimi jest. Amelia zajmująca się sprawami dworu, myśląca o Zelgadisie, który tuła się po jakimś pustkowiu w poszukiwaniu sposobu na odzyskanie ludzkiej postaci, popijającym z manierki, na której zawieszona jest jedna z bransoletek Amelii ;) Kocham Slayers, czy też raczej Magicznych Wojowników, bo pod taką nazwą emitowane było to anime i wiele bym dał by zobaczyć kontynuację, ale taką z krwi i kości, pełnoprawną bo to co dostaliśmy kilkanaście lat później, czyli Revolution czy Evolution-R (idiotyczne nazwy swoją drogą) to była najzwyczajniejsza profanacja :(

Dzięki za wrzutę, kawał solidnej roboty. Jeśli posiadasz pierwszy (THE) i drugi (NEXT) sezon z lektorem, wrzucaj śmiało, będzie wtedy można zrobić solidny maraton :D! Odpowiedz

Kocham to anime Odpowiedz