Niektóre banki oraz firmy telekomunikacyjne wypowiadają umowy konopnym przedsiębiorstwom. Google, YouTube czy Instagram nie pozwalają na reklamę legalnych produktów z tej rośliny. Konsumenci oraz często pacjenci są ścigani przez rząd jak pospolici kryminaliści.
Nie ma tygodnia aby ktoś przerażony nie pisał do mnie ze swoja tragedią. Ostatnio odezwał się facet, któremu grożą odebraniem praw rodzicielskich za 5 roślinek. Co gorsze, jemu oraz jego partnerce. Innemu chłopakowi zarekwirowano legalny susz z apteki i czeka na zarzuty... Zarzuty za posiadanie leku.
Do grona konopnofobnych firm dołącza właśnie InPost, który od września zakazuje wysyłki wszelkich produktów konopnych. Od nasion, przez suplementy, kosmetyki na suszu CBD, olejkach oraz medycznej marihuanie kończąc. Zabrania, choć nie są to nielegalne narkotyki czy jakaś bomba.
I pomyśleć, że nie tak dawno pracowałem w agencji PR i obsługiwałem m.in. InPost. Dobrze, że nie robię tego dziś bo z pewnością byłby to burzliwy koniec tej współpracy.
Niech mi kto powie, że konsumenci konopi to nie jest jedna z najbardziej dyskryminowanych grup społecznych w tym kraju.
Wyszukiwanie odpowiedzi..
