Z przyczepą kempingową do Hiszpanii. 2600 kilometrów w dwa dni.
Jadę i jadę.. niby nie daleko ale jak się jedzie z przyczepą kempingowa z prędkością 100 to ... trochę się dłuży :) Człowiek jak tak jedzie to ma przeróżne głupie pomysły. Zaśpiewałem chyba wszystkie piosenki jakie znam. Wygwizdałem wszystko łącznie z hymnami. A droga nadal daleka.
Po drodze zatrzymałem się na jedzenie. Na początku kanapki z kiełbasą ze świniobicia, a później parówki :) Na parówki zawsze można liczyć :)
Mocno się zastanawiałem czy ja chcę spać we Francji. Niestety nie miałem innej możliwości więc... znalazłem dobre miejsce i poszedłem spać. Kilka godzin snu zawsze dobrze robi. Co prawda na następny dzień wyglądałem jak śmierć ale... trochę odpocząłem :)
Druga część mojej podróży to już słoneczna i gorąca Hiszpania. Piękne widoki. 35 stopni. A mnie już od jazdy tyłek boli. No ale cóż.. trzeba dojechać :)
Na miejscu na Campingu El Torres okazało się, że miejsce które mi Pani przydzieliła nie za bardzo mi się podoba. Pokombinowałem i .. miejsce zmieniłem. Czy na dobrze.. okaże się w kolejnych odcinkach :)
Zapraszamy do oglądania i komentowania tego odcinka oraz dziękujemy za wszystkie lajki i subskrypcje!!
Data nagrania lipiec 2020
Dziękuję za wszystkie subskrypcje i komentarze i zapraszam na Instagram gdzie na bieżąco możecie śledzić to co robię.
Wyszukiwanie odpowiedzi..
