CDA nie limituje przepustowości oraz transferu danych.
W godzinach wieczornych może zdarzyć się jednak, iż ilość użytkowników przekracza możliwości naszych serwerów wideo. Wówczas odbiór może być zakłócony, a plik wideo może ładować się dłużej niż zwykle.
W opcji CDA Premium gwarantujemy, iż przepustowości i transferu nie braknie dla żadnego użytkownika. Zarejestruj swoje konto premium już teraz!
Od pewnego czasu w Chrzanowie w ogrodzie przy Domu Urbańczyka można podziwiać okazały krzew uginający się pod kiściami białych kwiatów. Ma teraz niecałe 5 metrów wysokości. Uprawia się go tutaj od 1984 roku. Startował z sadzonki niewiele większej od patyczka szaszłykowego. Pochodzi z Ogrodu Botanicznego w Poznaniu.
W owym czasie nasz bohater nazywał się po łacinie Syringa amurensis var. japonica. Teraz nazwę zmieniono na Syringa reticulata var. amurensis lub Syringa reticulata var. mandshurica. Odmiana japońska, a taka rośnie w Chrzanowie to Syringa reticulata var. reticulata. Niezłe zamieszanie, nieprawdaż.
Kiedy już przez to przebrnęliśmy, zapamiętajmy sobie tylko tyle, że ojczyzną naszego taksonu jest północna Japonia, wyspa Hokkaido. Jest on bardzo wytrzymały na mrozy. Kwitnie po tradycyjnie uprawianych lilakach. Optimum kwitnienia przypada na lipiec. Jest chętnie odwiedzany przez pszczoły. W upalne dni, krzew po prostu brzęczy niczym typowa lipa, tyle tutaj się ugania tych pracowitych owadów.
Chcemy mieć drugą Japonię sadźmy między innymi jego. Bywa sadzony tu i ówdzie, ale wciąż należy do osobliwości dendrologicznych. Nasz, chrzanowski jest prawdopodobnie jedynym takim, a nawet jeśli nie to na pewno najstarszym w rejonie mojego działania.
Piotr Grzegorzek
Materiał pochodzi ze strony http://www.jaw.pl
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.