Pomysł niezły, ale błędy techniczne : 1. Nie soli się jajek na początku tylko po usmażeniu 2. Masę jajeczną wylewa się na zimną patelnię i zanim zacznie się nagrzewać patelnia dodaje się kawałek masła 3. Wędzony na zimno łosoś nie jest surowy i można jeść bez smażenia, więc nie ma sensu go podsmażać tylko dodać do gotowej jajecznicy i zamieszać. 4. Patelni nie nagrzewa się na dużym ogniu żeby masło skwierczało, bo się szybko zacznie palić a jajecznica wychodzi przeciągnięta i sucha jak wiór - tak jak na tym filmiku. O wiele smaczniejsza jest gdy ogień jest malutki i długo się nagrzewa patelnia , masa jajeczna z zimnym tłuszczem jest stale mieszana aż do ścięcia a na końcu dopiero doprawiana solą, pieprzem, łososiem i szczypiorkiem.
Proponuję to sprawdzić i może się okazać, że w smak może się zmienić o 180 stopni. Niby wszystko takie same ale inna technika robienia a efekt bez porównania lepszy.