anonim209(*.*.120.209)wysłano z m.cda.pl 2015-11-09 19:14:16+14
@anonim181: I co z tego że ruskie ? Jakiś rusofob z ciebie ?
Odpowiedz
anonim117(*.*.19.117)2015-11-09 19:34:06+7
@anonim174: wiele osób, w tym ja. tym bardziej że znajduje się przy krawędzi jezdni, gdzie jeżdżą auta. rowerzysta mógł nie być widoczny w lusterku akurat, szczególnie że przed nim jechało auto
Odpowiedz
anonim207(*.*.29.207) wysłano z m.cda.pl 2015-11-09 19:37:51+2
Dlatego jak jeżdże sobie rowerem to zawsze staram się tylko jeździć chodnikiem jeśli jest taka możliwość. Jedyni którzy mają na drodze rozum to kierowcy tirów xd. A osobowe to masakra, poco zwolnić i poczekać i minąć rowerzysta jak można blisko niego przejechać tak jak i poco patrzeć się w lusterka przecież motocyklistów i rowerzystów na tym świecie niema heh. Jak ktoś Jest rowerem po mieście na krajowych to wie jak jest przerabianie xD.
Odpowiedz
@anonim207: I wlasnie za takie osoby powinna sie policja albo "szanowna" straż miejska (co nic nie robi) wziąć za dupe. Chodnik jest dla pieszych, tak samo jak droga dla rowerów dla rowerzystów. Boisz sie jeździć rowerem po ulicy to nie jeździj! A na przejeżdżanie blisko rowerzysty jest sposób: kamerka na kierownice+ power bank żeby bateria nie padła i w momencie jak nagrasz takiego delikwenta, który zbyt blisko przejeżdża obok Ciebie (pod warunkiem że ty sam jedziesz w miejscu dozwolonym) idziesz z nagraniem lub wysyłasz na policje i skutek jest taki sam jak "sprzedawczykowanie" jadąc samochodem. HEJTOWAĆ ! !
Odpowiedz
anonim50(*.*.125.50)2016-01-07 17:09:43+1
@konradkoza: koza z nosa chyba... Żaden sąd na podstawie nagrania z kamerki na kierownicy nie skaże za zbyt bliska jazdę... Praktycznie nie do udowodnienia a jesli gdzieś sędzia idiota się znajdzie to apelacja i po sprawie.
Bo jeździć rowerem to trzeba umieć. A nie zapier.dalać jak debil z klapkami na oczach. Ile razy unikałem w ostatniej chwili takich otwieranych drzwi. Widzisz stojące auto? Omijasz na szerokość otwartych drzwi. Tylko trzeba włączyć myślenie. Zwłaszcza na rowerze, gdzie nic cię nie chroni w razie dzwona. Zasada ograniczonego zaufania.
Odpowiedz
anonim24(*.*.202.24) 2015-11-10 09:21:340
mnie też taki jeden kutafon podobnie załatwił. Z tym, że ja popylałem z buta. W rewanżu, upierdoliłem mu lusterko. Zresztą i tak w nie patrzył.
Odpowiedz
@anonim24: A potem się obudziłeś i do gimbazy na ósmą.
Odpowiedz
anonim52(*.*.152.52) 2015-11-10 00:54:460
Miałem kiedys prawie taki sam wypadek, tylko gorszy, bo zjeżdżałem ze stromej gory. Była zima, przed świętami Bożego Narodzenia, pojechałem do sklepu po jakieś drobne prezenty dla mamy taty i sióstr, kupiłem co trzeba wsiadłem na rower i zjeżdżam ze stromej gory, aż tu nagle ni stąd, ni zowąd otworzyly sie drzwi z jakiegos samochodu, a ja prosto w nie. Poturbowałem sie dosc konkretnie, ledwo doszedlem do domu, myslalem, ze mam skęconą nogle, albo cos. A ten kretyn jeszcze do mnie z pyskiem "jak jeździsz" Wtedy bylem mały, chodziłem chyba do 4 klasy podstawowki, ale teraz bym go tam zniszczył
Odpowiedz
anonim31(*.*.106.31) 2015-11-09 19:59:070
Heh.. Podobną sytuację miałem 10 lat temu. Porozcinany mięsień, dziura w ramieniu, uszkodzone ścięgna, rower powyginany w każdą stronę.. Gdyby szerzej otworzyła, to przynajmniej drzwi bym urwał, a tak nawet ani śladu.. ;p
Odpowiedz