(Black Code)
Film pokazuje, jak komunikacja komórkowa, portale społecznościowe i gromadzenie danych w chmurach dają rządom narzędzia do monitorowania i kontrolowania obywateli i manipulowania ich nastrojami i zachowaniami. Nowoczesne technologie pozwalają na gromadzenie i wykorzystywanie naszych prywatnych informacji takich jak: geolokalizacja, zdjęcia, kontakty, nawyki zakupowe, preferencje. Niestety sami dobrowolnie lub nieświadomie oddajemy nasza prywatność Wielkiemu Bratu. Reporter odwiedza m.in. firmę BAHNHOF Data Centre (szwedzkiego niezależnego dostawcę Internetu), której siedziba mieści się w granitowym bunkrze z czasów zimnej wojny. To tam były przechowywane pierwotne serwery WIKI LEAKS (przed upowszechnieniem danych). Jak mówi szef tej firmy - Jon Karlung, to jest fizyczna lokalizacja Internetu, o którym zazwyczaj myśli się jako o jakiejś chmurze zawieszonej w bliżej nieokreślonej przestrzeni. Film pokazuje mechanizmy kontroli i konsekwencje braku prywatności: bez prawa do prywatności, tajemnic korespondencji i handlowej nie ma demokracji, gospodarki rynkowej - świata, jaki znamy. Tak głębokich zmian technik komunikacyjnych ludzkość jeszcze nie przeżywała. Prasa, radio, telewizja nadal pełnią ważną rolę, ale obecna transformacja opiera się na telefonii komórkowej, mediach społecznościowych i chmurze obliczeniowej. Nowe technologie pozwalają gromadzić ogromne ilości danych. Informacje, które kiedyś magazynowaliśmy w szufladach, segregatorach lub w pamięci, teraz udostępniamy osobom trzecim. Robimy to świadomie - kiedy wysyłamy maile lub zamieszczamy wpisy na Twitterze - albo całkowicie bezwiednie. Telefon, nawet gdy go nie używam, nadaje sygnał, żeby się połączyć z najbliższym routerem lub innym urządzeniem, które rejestruje markę i model telefonu, nazwisko abonenta, system operacyjny oraz co najważniejsze współrzędne. Zostawiamy ślad w postaci precyzyjnych informacji o naszej sytuacji osobistej i społecznej. Sprowadzone do miliardów bajtów, tworzą w eterze warstwę, która otacza Ziemię i rozrasta się we wszystkich kierunkach. Politycy otrzymali narzędzia, o których pięć lat temu nawet nie marzyli. Wielkie zbiory danych trafiły w ręce Wielkiego Brata. Ciągle słyszę, że lekiem na nasze problemy jest technologia. Kiedy coś jej zagraża, to wprowadzamy nowe urządzenia. Jest wiele pomysłów na zabezpieczenie łączności, wymiany poglądów i informacji, ale to tylko część rozwiązania, bo zapominamy o wymiarze prawnym i politycznym. Jeśli chcemy zastrzec i utrzymać miejsca do bezpiecznej i otwartej komunikacji, to musimy wymagać odpowiedzialności od rządów i firm. Należy wprowadzić przepisy, które uniemożliwią im naruszanie naszych praw i swobód. Według mnie, to będzie filar współczesnej, cyfrowej demokracji.
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.