Film rozpoczyna się dosyć brawurową gonitwą głównego bohatera Rolanda T. Flakfizera za karetką pogotowia... Roland jest wszędobylskim, aczkolwiek mało zarabiającym adwokatem, który trudni się dorwczo wszelkimi sprawami sądowymi jakie tylko zdoła znaleźć. Pomyślny dla niego zbieg okoliczności sprawia, że jeden z jego byłych klientów (poniekąd dobrze sytuowany), który niestety zmarł, poleca w swojej ostatniej woli odszukanie Flackfizera. Podczas odczytywania testamentu zmarłego okazuje się, że jego życzeniem było stworzenie baletu z udziałem największych artystów tej dziedziny. Roland postanawia razem ze swoimi przyjaciółmi (spotkanym nieco wcześniej taksówkarzem oraz zwolnionym przez rodzinę zmarłego służącym) postanawia podjąć się tego zadania... Tym chętniej, kiedy okazuje się, że zmarły przenaczył dla twórcy i dyrektora baletu dosyć okrągłą sumę
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.