Dla osób niezorientowanych w temacie - żeby więcej towaru weszło do kontenera, to upycha się karton po kartonie - pod sam sufit praktycznie i oczywiście bez palet. Załadunek mógł się odbywać z rampy z pomocą pochylni, więc o wiele łatwiej się ładowało. Ściąganie zaś towaru w miejscu, gdzie nie ma rampy to nie lada wyzwanie. Świadomość, że w każdym momencie można zlecieć i zrobić sobie krzywdę. Tutaj rozładunek powinien się odbywać ze wspomnianej rampy z pochylnią i w dodatku z drabiny. Wtedy poszedłby raz dwa i byłby stosunkowo bezpieczny zarówno dla towaru jak i pracowników rozładowujących.
Odpowiedz