Południe Szwecji ma znacznie więcej do zaoferowania niż mocno zalesiona północ. Ze Sztokholmu udaliśmy się do miejscowości Vimmerby znanej dzięki Astrit Lindren - autorce Dzieci z Bullerbyn czy Pipi Langstrumpf. Zaprosiła nas Basia i Staszek, którzy w tej miejscowości żyją od lat. Mimo iż miasteczko nie jest wielkie i nie ma za dużo do zaoferowania poza ładnym ryneczkiem to spędziliśmy tam cudowny czas, a to głównie za sprawą naszych gospodarzy, którzy dbali o nas od rana do wieczora. Mieliśmy okazję skosztować lokalnych specjałów kuchni Szweckiej, zrelaksować się grając w gry przy kominku, pływać łódką po jeziorze oraz spróbować snorkeling (nurkowania z maską). Apropo łódki to Basia i Staszek mają 3 łódki oraz domek nad jeziorem, który wynajmują wędkarzom (głównie z Polski) dlatego, jeśli jesteście zainteresowani wędkowaniem w Szwecji, to serdecznie polecamy się z nimi skontaktować i zaklepać termin. Warto, bo domek jest usytuowany nas samym jeziorem zdala od sąsiadów i cywilizacji ;) Wszelkie informacje znajdziecie pod adresem: www.cometosweden.com Kolejnym przystankiem było niecodzienne miejsce, o którym dowiedzieliśmy się od Eweliny z Norwegii. Pamiętacie ją z odcinka 49. Jej koleżanka uwielbia to miejsce i jeździ tam na zakupy aż z Oppdal. Co to jest Ullared? To centrum handlowe gdzie znajdziemy dosłownie wszystko i to w znacznie niższej cenie niż w innych sklepach. Dla Norwegów i Szwedów są to naprawdę niskie ceny, dla nas powiedziałbym, że są normalne, bez szału. Sklep cieszy się ogromnym zainteresowaniem i popularnością. Kilka lat temu powstał nawet program telewizyjny ukazujący losy osób robiących tam zakupy. Centrum Handlowe Ullared odwiedzają najczęściej kobiety w wieku 45-60, które przybywają na zakupy mniej więcej 2 razy do roku i zostawiają w kasie równowartość XXX dolarów (każdorazowo). Ciekawostką są wycieczki autokarowe organizowane z najdalszych rejonów Szwecji i Norwegii, autobusy mają doczepione specjalne bagażniki na zakupy :) Średni dystans między domem a sklepem to 150km i dlatego właściciele Ullaredu wybudowali kemping oraz hotel dla swoich gości, którzy z tego, co się dowiedzieliśmy przybywają tu na kilkudniowe zakupy... Jest to zdaniem Kasi: pomnik konsumpcjonizmu :) Po Ullaredzie pojechaliśmy do Helsingborgu, skąd chcemy się przedostać do Danii. Zanim jednak wjechaliśmy na prom, spotkaliśmy się z Anią i Konradem, którzy również oglądają nasze przygody z van lifem. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że się z nimi spotkaliśmy, bo dzięki nim zobaczyliśmy przepiękną część Szwecji! Kolorowe domki, piękne ogrody, zadbane trawniki. Jednym słowem - CUDOWNE MIEJSCE. Polecam Was serdecznie zatracić się w okolicach Kullabergu. Warto. Wieczorem
Wyszukiwanie odpowiedzi..
