Jaworznicka Modelarnia SieLata po raz 10 zaprosiła na Festiwal Modelarski. 7 i 8 września w ZSP nr 3 spotkali się fascynaci tej dyscypliny. Tym razem zaprezentowano 195 modeli kartonowych i 389 modeli plastikowych.
Modelarze byli i z Polski i z Czech, Niemiec i Słowacji. Rozdano grubo ponad 150 nagród i wyróżnień. Organizatora pytamy jak zmieniał się Festiwal w ciągu 10 lat.
Wśród modelarzy napotkaliśmy organistę z naszej jaworznickiej Kolegiaty Wojciecha Gawlasa. Prezentował swój nadzwyczaj oryginalny model promu pasażerskiego, który pływa, trąbi i świeci.
Wyobraźnia modelarzy nie zna granic, należy więc sądzić, że w ostatnich 10 latach nastąpiły w tej dyscyplinie ogromne zmiany.
Największym modelem wystawy był model polskiego myśliwca sprzed wojny, powstał w skali 1:6. W najmniejszej skali 1:700 sklejono model Titanica. Każdy z jurorów miał swego faworyta.
Okazało się, że można nazwać model trochę romantycznie, czyli Wtedy przybyli uskrzydleni husarze. Inne modele nazwano przykładnie wedle tego co prezentowały, np. Apollo 11 pierwsze lądowanie, Apollo 17 ostatni start. Modelem o najmniejszej na świecie skali jest model portu Yokusuka, powstał w skali 1:1200. Praca ta wymagała świętej cierpliwości. A propos czy modelarza może cokolwiek poirytować?
Drążyliśmy z ciekawością temat najmniejszej skali w modelarstwie. Biegli w sztuce modelarze stwierdzili, że mógłby to być model układu słonecznego, w skali coś ok. 1:miliarda. Poczekamy zobaczymy.
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.