ja tak z kolegą(sąsiadem) jeździłem nieraz(dziesiątki razy) do szkoły. Tyle, że łapało się za burtę(bort) i nogami na dolną belkę. Niedaleko ode mnie była cegielnia, więc jeździło sporo ciężarówek do ronda na obwodnicę. Na rondzie wysiadka i jak się poszczęściło, to łapało się na tym że rondzie transport w kierunku szkoły. W sumie jakieś 3 km adrenaliny. Raz tylko było gorąco jak jakiś pajac na ciężarówce z tyłu kilka razy celowo podjechał na przysłowiową grubość lakieru.
Odpowiedz