Cześć, dzisiaj zapraszam na video o ecoshaming /ekowyszydzaniu (to moje tłumaczenie, nie wiem czy jest jakieś polskie tłumaczenie tego terminu).
Pomysł na nakręcenie tego video wpadł mi do głowy po tym jak koleżanka przyłapała mnie na zakupie pilnika do paznokci w opakowaniu, co nie omieszkała skrytykować.
Nie ważne, że ten pilnik będzie mi słuźył na nast 10 lat (stary, który miałam z 8 lat po prostu zgubiłam ) czy fakt, że kupiłam go od lokalnych producentów (czyli mały ślad węglowy, wspieranie lokalnej produkcji i, że pracownicy ze świadczeniami robili ten pilnik).
Ecoshaming to ciemna strona zero waste. Krytykowanie, ocenianie, osądzanie czy wzbudzanie pocucia wstydu w komentowanych, to tylko kilka elementów terroru w środowiskach eko.
Oto moja opinia o temacie. Podchodzę do niego z pozycji wstydu, zawstydzania, wyszydzania, starając się wytłumaczyć z punktu widzenia psychologii skąd takie postawy się biorą.
Czy spotkaliście się z ekowyszydzaniem? Co o tym sądzicie?
Wyszukiwanie odpowiedzi..
