CDA nie limituje przepustowości oraz transferu danych.
W godzinach wieczornych może zdarzyć się jednak, iż ilość użytkowników przekracza możliwości naszych serwerów wideo. Wówczas odbiór może być zakłócony, a plik wideo może ładować się dłużej niż zwykle.
W opcji CDA Premium gwarantujemy, iż przepustowości i transferu nie braknie dla żadnego użytkownika. Zarejestruj swoje konto premium już teraz!
ZOSTAW SUBA! http://bit.ly/2w8AReF
FACEBOOK! http://bit.ly/2wm8YjY
INSTAGRAM! http://bit.ly/2wgMTTR
SNAPCHAT! http://bit.ly/2fXhsa9
DOWNLOAD W MP3! http://bit.ly/2wmeW4c
-----------------------------------------------------------------------------------------------
TEKST: Slovian
WOKAL: Slovian
MIX / MASTER: Postirol: http://bit.ly/2lcjLHQ
VIDEO: https://bit.ly/2NRXkmh , https://bit.ly/2s4BoMY , https://bit.ly/2JrP0q2 , https://bit.ly/2mmcUKe
BEAT: Karnival: https://bit.ly/2GCo6yh
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Kawałek ze stosunkowo starej, ale chyba znanej każdemu grze! Graliście? Baliście się? Miłego słuchania, czakaczing :D
-----------------------------------------------------------------------------------------------
TEKST:
Pobudka we wraku, dookoła trupy,
ja cały obity i z dziurą w pamięci.
Lecz jeśli mam streścić to wszystko na skróty,
to nie wiem do końca czy mam co tu streścić.
Leciał samolot, a ja z synem w środku,
coś czułem, że nie wszystko idzie po myśli.
Po chwili wiedziałem, że muszę się odkuć,
gdy kanibal zabrał ostatniego z bliźnich.
Znalazłem siekierę, jak myśli, czerwoną,
bandaży i leków zebrałem też sporo.
I sam nie wiedziałem gdzie zmierzać mam, skoro,
ze wszystkich stron napływało ciche słowo.
Pomóż...
zagłuszam je powalając pierwsze drzewa.
Znowu...
na pierwszy dzień więcej chyba nie potrzeba.
I ciągle buduje, buduje, buduje bazę,
poznaje nowe tereny, nie idę za drogowskazem.
I wyznaczam własne szlaki, kieruję się jednym celem,
by znaleźć tego, którego wciągnęli w ciemne podziemie.
Uuuaaa... zbudowałem swoją bazę na wierze,
aby lepiej widzieć cele, obok postawiłem wieżę.
To ja... jestem na tej wyspie rycerzem,
a wola walki i zemsta są moim błyszczącym mieczem.
A ja jestem, sam jak palec,
chociaż dłonie obie mam.
Nie zostanę, tu na stałe,
no bo mam już pewien plan.
Zemsta słodka, jak owoce,
które zbieram tu co dnia.
Ale czuję że nie mogę,
już ukrywać wszystkich ran.
I ciągle, i ciągle i ciągle do przodu.
Pokonałem tyle już stopni tych schodów,
że nie wiem czy kiedyś powrócę do domu.
Ale... chyba sam już tego nie chcę,
bo zapuściłem korzenie, które wiążą mnie z tym miejscem.
I na zawsze tutaj będę, pomiędzy kanibalami,
którzy skaczą tuż nade mną, bo wiedzą, że nie są sami.
Ja tworzę narzędzia, jak Robinson Crusoe,
z nim wspólnego w sumie to mam tutaj dużo.
I o nim i o mnie wszyscy zapomnieli,
tymczasem oboje wyszliśmy z podziemi.
W końcu potwory zmieniły się w monstra,
i bywa tak w grach, że droga stała się prosta.
Prawdziwa historia okazała się mroczna,
ale tak już bywa, trzeba chwytać za wiosła.
Odnajdę Cię synu, choćbym miał za to płacić życiem,
zabije was tylu, że bać się będziecie podchodzić do mnie nawet skrycie.
Chodzę po jaskiniach, i nie mam zamiaru zawrócić,
bo się zastanawiam tak szczerze, czy zostało w was jeszcze może coś z ludzi.
A ja jestem, sam jak palec,
chociaż dłonie obie mam.
Nie zostanę, tu na stałe,
no bo mam już pewien plan.
Zemsta słodka, jak owoce,
które zbieram tu co dnia.
Ale czuję że nie mogę,
już ukrywać wszystkich ran.
A ja jestem, sam jak palec,
chociaż dłonie obie mam.
Nie zostanę, tu na stałe,
no bo mam już pewien plan.
Zemsta słodka, jak owoce,
które zbieram tu co dnia.
Ale czuję że nie mogę,
już ukrywać wszystkich ran.
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.