TEKST: Gdy żelazne bestie jadą, cała trzęsie się ziemia, po tobie zostaną tylko zakopcone wspomnienia. Nieposkromieni zabójcy wypadają na łowy, gdy wyruszą w pole, zbędne będzie szukanie osłony. Przebiją każde mury, nawet waszych argumentów, i nie sprzedadzą tanio skóry, bo nie widzą przeszkód. Wielkie potwory, co ryczą na każdym przyspieszeniu, słychać je z dala, bo z pełną prędkością jadą do celu. Wchodzimy do nich, zamykamy włazy, pod nimi uginają się całe lasy. Ruszamy, a za nami toczą się głazy, na zbroi nie mamy nawet skazy. I teraz dopiero zacznie się zabawa, bo wygrać tę wojnę to poważna sprawa. Jeśli przeżyjemy to czeka nas sława, jeśli nie, pozostanie spadać. Pociski latają ciągle nad głowami, żaden jeszcze nas nie zranił. Maszyny w każdym pojedynku zmieniamy, a my ciągle tacy sami. I mamy plany, aby bez litości likwidować, bo nie spoczniemy, dopóki nie zostanie jedna strona.
Ruszamy na wojnę, nasza droga prosta, wciąż myśli niesforne, prowadzimy ostrzał. Wieżyczka zatacza nam pełne obroty, bo wrogowie nadchodzą już z każdej strony. Trzymamy każdego z osobna w szachu, nie damy wam szansy, zniszczymy od razu. Na każdej prostej dodajemy gazu, bo na zbędne zdania nie mamy już czasu.
Kolejne mapy wygrywamy bez żadnej trudności, odliczamy do startu, rzucone zostały kości. Będziemy kruszyć mury, burzyć Waszą intuicję, niedługo poznacie wielkiego kalibru definicje. Ładujemy amunicję, mamy jej pod dostatkiem, patrząc po was, gotowi jesteście raczej w kratkę. Jesteśmy niczym kartel, bo bronimy interesów, lecz wszystko dla siebie chcemy, więc się lepiej szybko przesuń. Napędzamy już gąsienice, a ile wygranych już nawet nie liczę. I stwierdzam, że nawet udane mam życie, bo z moją bestią problemów nie widzę. Jasną mamy misję, likwidować wszystko co się rusza. Łatwo nam to idzie, jak tym z hashtag Pustynna Burza. Rozjadę Cię mym czołgiem, rozwiąże szybko problem. I przed licznika końcem, będę miał z wami wolne. Więc wciskam gaz do dechy, odkupię swoje grzechy. Odliczam który pierwszy, będzie na łomot chętny.
Ruszamy na wojnę, nasza droga prosta, wciąż myśli niesforne, prowadzimy ostrzał. Wieżyczka zatacza nam pełne obroty, bo wrogowie nadchodzą już z każdej strony. Trzymamy każdego z osobna w szachu, nie damy wam szansy, zniszczymy od razu. Na każdej prostej dodajemy gazu, bo na zbędne zdania nie mamy już czasu.
Ruszamy na wojnę, nasza droga prosta, wciąż myśli niesforne, prowadzimy ostrzał. Wieżyczka zatacza nam pełne obroty, bo wrogowie nadchodzą już z każdej strony. Trzymamy każdego z osobna w szachu, nie damy wam szansy, zniszczymy od razu. Na każdej prostej dodajemy gazu, bo na zbędne zdania nie mamy już czasu.
Wyszukiwanie odpowiedzi..
