ZOSTAW SUBA! http://bit.ly/2w8AReF
WBIJ NA FEJSA! http://bit.ly/2wm8YjY
DOWNLOAD W MP3! http://bit.ly/2wmeW4c
KUP KOSZULKĘ! https://bit.ly/2OmfMnd
-----------------------------------------------------------------------------------------------
TEKST: Slovian
WOKAL: Slovian
MIX / MASTER: Postirol: http://bit.ly/2lcjLHQ
VIDEO: K.Anonim: https://bit.ly/2RRyDfz
BEAT: Bervi: https://bit.ly/2sILBx7
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Scooby Doo zjada węgiel, a ja rapuję o życiu. Enjoy. Czakaczing :D
-----------------------------------------------------------------------------------------------
TEKST:
Nowy rok, nowy ja, już trzeci raz zmieniam tekst,
no bo co, no bo tak jak zmieniał się życia sens.
W sumie to tylko rap, dawaj Scooby chrupki bejb,
chce zwiedzić cały świat, ciągle w wehikule z ziomkami pięć.
Tu zbijam, robimy pstryk, rutyna,
tu znika w mig, wciąż przypał.
Bo ciągle kwit ucieka, nie wnikam.
W nic już dawno,
życie jak wilk, wciąż warkot.
Zamykam drzwi, nie warto,
czekać na RIP, na smyczy iść i żyć jak psycho.
Nie chcę być jak Kudłaty, ciągle uciekać,
chcę być jak mały Scrappy, walczyć nie narzekać.
Choć nadal ze mną strach, to wciąż jestem tu,
wiecznie głodny sukcesu, jak Scooby Doo.
Jak Scooby Doo, nie wiem gdzie podział się ból,
jak Scooby Doo, nie pytam już where are you.
Jak Scooby Doo, chcę mieć życie jak ze snu,
jak Scooby Doo, nie pogoni mnie żaden stwór.
Jak Scooby Doo, nie wiem gdzie podział się ból,
jak Scooby Doo, nie pytam już where are you.
Jak Scooby Doo, chcę mieć życie jak ze snu,
Jak Scooby Doo, nie pogoni mnie żaden stwór.
Potwory w mojej głowie przez lata robiły burdel,
lecz w końcu udowodnię, że nie jestem byle kundel.
Szanse biorę już hurtem, któraś musi mi coś przynieść,
choćbym nie miał już sił, i tak wyniucham wilczy bilet.
Rozwiążemy zagadkę,
dobre dni były w kratkę.
Darłem za kartką kartkę,
w końcu zostałem z fartem.
Bo kiedy potwory tworzyły niesnaski,
ja zdejmowałem wszystkim maski.
I nagle znikły wszystkie z głowy,
kończę pokonywać swe schody.
Bo chcę w końcu wyjść na prostą,
dawaj, ze mną chwyć za wiosło.
Żeby nas na falach niosło,
by w marzeniach gładko poszło.
Ruszamy dalej, nie ma co czekać,
kolejna zagadka porywa jak rzeka.
Kolejna zagadka jak nurt wartki,
pora być sobą, skończyć przebieranki.
Życie to życie, a nie jakaś tam bajka,
choć świat mnie gryzie, to nie chcę nakładać mu kagańca.
Gdzieś uciekł ze mnie strach, a ja wciąż jestem tu,
wiecznie głodny sukcesu, jak Scooby Doo.
Jak Scooby Doo, nie wiem gdzie podział się ból,
jak Scooby Doo, nie pytam już where are you.
Jak Scooby Doo, chcę mieć życie jak ze snu,
jak Scooby Doo, nie pogoni mnie żaden stwór.
Jak Scooby Doo, nie wiem gdzie podział się ból,
jak Scooby Doo, nie pytam już where are you.
Jak Scooby Doo, chcę mieć życie jak ze snu,
Jak Scooby Doo, nie pogoni mnie żaden stwór.
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.