Warszawa ul. Jagiellońskiej (na wysokości klubu Hula Kula)
Wracałem z dziewczyną do domu, dojeżdżając do skrzyżowania zobaczyłem, że stoi samochód z otwartymi drzwiami i sobie mówię o ktoś wysiada, albo nie, albo jednak tak i wysiadł jak widać facet, podszedł do bagażnika i go otworzył kierowca mu trochę uciekł tak, że ten musiał podbiec za samochodem (co też widać jakby się lepiej przyjrzeć). I tak patrzymy, że wyciąga coś dużego, jak już wyjął maczetę i zaczął iść w naszą stronę to dziewczyna zaczęła mi mówić cofaj tak też zacząłem robić, jak już odjeżdżaliśmy facet krzyknął gdzie ku...a, ominęliśmy go i pojechaliśmy dalej. Koledzy z samochodu szybko wjechali w boczną uliczkę i wysiedli po niego. Generalnie wcześniej się z tym samochodem nie mijaliśmy, więc nie było jak mu zajść za skórę. Facet był mocno nabuzowany i miał oczy jak 5zł więc podejrzewam, że po prostu był naćpany
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.