Zawiązano w Polsce nowe Stowarzyszenie, którego członkowie przejawiają wyraźne ambicje polityczne. Czy będą w stanie zagrozić konserwatywno-liberalnej konkurencji? Stefan Oleszczuk - były burmistrz Kamienia Pomorskiego, a od niedawna prezes stowarzyszenia Wolni Obywatele twierdzi, że w ogóle nie powinno się oceniać ich działania w tych kategoriach.
Naszym zadaniem jest zmiana polskiej mentalności. Jesteśmy przecież bardzo pracowitym i zdolnym narodem, ale po 27 latach nie widać specjalnie owoców tej pracy - mówi Oleszczuk. Jego zdaniem cierpimy na syndrom Kopciuszka, czekając na cud, lub szansę, że ktoś nas doceni. Próżno tego oczekiwać, jeśli sami siebie nie zaczniemy cenić. Musimy nauczyć się sprzedawać nasze doświadczenie i talenty. Na Zachodzie to wychodzi, bo tam jest nieco inne zarządzanie. U nas bywa z tym różnie, ze względu liczne podziały. A przecież wolni obywatele potrafią działaś wspólnie. Przedkładać kluczowe cele i inicjatywy ponad sympatie polityczne. Powinniśmy czerpać ogromne zyski z naturalnego bogactwa, piękna i strategicznego położenia naszej ojczyzny. Większość naszych dylematów wynika przecież z biedy. Nie są to jednak problemy gospodarcze. Nasza bieda bierze się z braku klasy w klasie politycznej.
Jako burmistrz Kamienia Pomorskiego starałem się współpracować z lewicą, prawicą, czy centrum. Przekonałem te środowiska do pewnych rozwiązań, które przyniosły sporą nadwyżkę budżetową. To wyjątkowy przypadek w skali kraju. Chciałbym, aby tę wolność mogli poczuć wszyscy Polacy - stwierdził Oleszczuk.
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.