Mimo zakazów burmistrza, blokady KODu, zimna i deszczu ulicami Hajnówki przeszedł marsz pamięci Żołnierzy Wyklętych. Mieli w nim iść faszyści i bandyci (...) stwarzający zagrożenie dla życia i mienia. Tak przynajmniej twierdzili miejscowi, którzy od kilku dni przestrzegali, aby zakazać wydarzenia. A jednak było spokojnie mimo, że z marszem poszła część jego przeciwników, która od czasu do czasu próbowała prowokować awanturę. Do żadnego incydentu jednak nie doszło. Było wręcz uroczyście. Poczet sztandarowy, żołnierze z rekonstrukcji historycznej, banery i hasła. Młodzież wykrzyczała swe oddanie ojczyźnie, narodową drogę i pamięć o bohaterach, wśród których znalazł się także Romuald Rajs ps. Bury.
To jego właśnie część mieszkańców Hajnówki szczególnie nienawidzi. Bury likwidował zdrajców i kolaborantów, przez których śmierć poniosło wielu żołnierzy polskiego podziemia. Zdarzały się jednak historie tragiczne, gdzie w pacyfikowanych wioskach ginęli przypadkowi cywile. Niektórzy chłopi kazali zostać swym dzieciom w domach, po czym meldowali oddziałom Burego, że wioska jest opróżniona. Żołnierze podkładali wówczas ogień. W 1995 r. Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie uniewinnił Romualda Rajsa ze stawianych mu zarzutów popełnienia zbrodni przeciw ludzkości. W argumentacji napisano, że działał on w stanie wyższej konieczności.
Bardzo łatwo jest mówić z takich komfortowych pozycji o tym, jak to wtedy było (...), ale przecież trwała wojna - mówi Tomasz Kalinowski, rzecznik ONR. Tutaj nawet gdybyśmy zrezygnowali z postaci kpt. Rajsa ten marsz byłby niewygodny - dodaje Barbara Poleszuk, współorganizatorka marszu. Kiedy w Narewce organizowano uroczystości z okazji rocznicy śmierci Inki pisano, że jest ona postacią kontrowersyjną. (...) To samo dotyczy postaci Zygmunta Szendzielarza, która również tutaj jest oczerniana.
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.