Gdy Jennifer budzi się z amnezją po traumatycznej napaści, może liczyć na opiekę kochającego męża. Wkrótce jednak dociera do niej, że wciąż jest w niebezpieczeństwie...
Motyw mocno oblatany. I było już z milion filmów na to samo kopyto. A jednak akurat tą produkcję warto obejrzeć. Głównie ze względu na talent aktorski Brendy Song, byłej gwiazdki Disneya, występującej przeważnie właśnie w seriach komediowych i w rolach komediowych, a która już niejednokrotnie bardzo umiejętnie udowodniła tą uniwersalność, że bez problemu potrafi zagrać jednocześnie również w tych mocnych produkcjach. I właściwie dzięki wyłącznie temu swojemu talentowi, ten mało oryginalny, banalny scenariusz, zaczyna tutaj błyszczeć zwodniczym polotem i wartkością, jakich nie posiada. Dzięki czemu, faktycznie możemy obejrzeć bardzo dobry thriller. Jest to jednocześnie wyśmienity przykład, co potrafi zdziałać dobry i utalentowany aktor. Wystarczyło by bowiem zmienić tutaj aktorkę, a produkcja centralnie leżała by po całości. A tymczasem na odwrót, z tej nędznej malizny scenariuszowej, aktorka przemieniła ten banał w coś rzeczywiście solidnie wyglądającego i wydźwignęła tą produkcję na zasłużenie dużo lepszą półkę. Moja ocena to 4/5.
Odpowiedz
3/10 Słyszałem urywki z filmu gdzie druga osoba mi opowiadała w skrócie o tym filmie. Od razu stwierdziłem, że to mąż* (lub udający *) ją tak potraktował. Mimo, że ta osoba twierdziła inaczej to wciąż mi coś nie grało. Oglądając ten film na początku już było wiadomo kto zrobił jej krzywdę. Trzymający lekko w napięciu, lecz no słaby film..
Odpowiedz
Wyszukiwanie odpowiedzi..
