Cenzura prewencyjna ma się w Polsce coraz lepiej, a swymi standardami zaczyna przypominać tę z czasów PRL. Nie tylko trzeba uważać na poprawność polityczną i śledzić główny nurt informacji, ale należy jeszcze pilnować słupków popularności głoszonych tez. Jeśli bowiem mamy do przekazania jakąś niepopularną treść możemy być pewni, że cenzorzy, także ci społeczni, zadbają o skuteczną blokadę naszych słów. Sztandarowym przykładem są np. media określane jako mainstream, czyli główny nurt nadający wyłącznie te treści, do których przyzwyczaiło się społeczeństwo. Podobne zasady widać w mediach społecznościowych, które z jednej strony upominają się o wolność i demokrację, a jednocześnie starają się usuwać ze swych stron niepopularne wpisy, niezależnie od ich wartości i podanej faktografii. W tym jednak sęk, że za ocenę treści zabierają się ludzie, którzy jedynie na podstawie własnego przeczucia, bądź przynależności partyjnej decydują o tym co do nas trafia.
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.