Midsommar. W biały dzień. Jego twórca, Ari Aster określił go mianem folk-horroru. Oprócz tego, że cała akcja toczy się w biały dzień (nawet w nocy, bo w końcu mamy przesilenie letnie) to nie jest to typowy horror gdzie krew się leje, jest zgrabna historyjka, która straszy nas z ekranu.
To żadna komercyjna krwawa jatka. Tu jest oczywiście groza, ale groza zmieszana z tyloma elementami (w tym z czarną komedią), że powstała nowa jakość.
Ari Aster stworzył wcześniej Dziedzictwo, ci którzy widzieli wiedzą, czego spodziewać się tym razem :)
Film dla tych, którzy lubią takie niecodzienne, trochę pokręcone kino, nowo-horyzontowe, artystyczne. Zapraszamy na naszą recenzję :)
Kategoria: Różności
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.