Czekaliśmy na ostatni sezon Gry o Tron przez długie dwa lata. Wiedzieliśmy, że będzie to zwieńczenie całej historii i wiedzieli o tym, także twórcy, którzy mieli jedno zadanie - tak zakończyć serial, by wspominano o tym latami. Czy się udało? Za nami 2/3 całości i teza, że podołano oczekiwaniom byłaby mocno ryzykowna.
Cała historia nijak ma się bowiem do Gry o Tron, którą znaliśmy i kochaliśmy (tak powiedzmy do czwartego sezonu). Już siódmy kazał mocno się zastanowić nad kondycją scenarzystów, ale ósmy to jakaś dziwna mieszanina mniejszych lub większych głupot, braku planu, logicznych katastrof i prowadzenia kluczowych wątków oraz postaci w sposób, który tak wielkiemu serialowi po prostu nie przystoi.
I pewnie, tak jak twierdzi Krzysztof, można podejść do sprawy w bardziej romantyczny sposób i spoglądać na całość serduchem, ale można również - szczególnie jeśli ktoś jest na tego typu rzeczy wyczulony - nie godzić się z tym że Benioff i Weiss momentami robią co w ich mocy, by obrazić fana. Właśnie o tym wszystkim, co nam nie pasuje, co było głupie, niedorzeczne i nielogiczne rozmawiamy w tym podcaście. A jak się okazało, było tego dość dużo.
Pytanie, jak z tym spojrzeniem na ostatni sezon jest u Was? Chodzi szczególnie o odcinki trzeci i czwarty, które były... mówiąc bardzo oględnie, takie sobie. Macie podobne zdanie? A może Wam się podobało i to tylko my tak narzekamy jak stare westerowskie dziady?
Wyszukiwanie odpowiedzi..
