A ja nie mogę zrozumieć jednego w naszym chorym kraju.... Jak i po co dany gatunek (np bocian) może być pod ścisła ochroną, kiedy ten gatunek jest szkodnikiem i wyniszcza inne gatunki zwierząt, płazów, gadów, ryb itd. Czyli jeśli populacja szkodnika się powiększa to istnienie wielu gatunków jest bardzo zagrożone. Mieszkam na Podlasiu, mam 40lat, przez swoje krótkie/długie życie widzę jak z roku na rok drastycznie zwiększa się liczebność bocianów, a równoważnie spada liczebność gatunków które bociany wyżerają bo inaczej się tego nie nazwie. Jakieś 30lat temu wokół jezior, bagien itp był cały ogrom żab, przez to było mało komarów i kleszczy bo jak wiadomo żaby świetnie się z nimi rozprawiają. Teraz żab jest jak na lekarstwo. Dowód na to iż jest to bocianów sprawka widać jak na dłoni, dlatego że w mojej okolicy z wiosny jeszcze jako tako widać te żaby (to jest dalej % tego co było 10/20lat temu) widać jak dużo skrzeku złożyły, czyli są rokowania na ich potomstwo, a na koniec lata znaleźć żabę to jak szukanie igły w stogu siana, nie chodzi mi o okres gdy żaby już się chowają na zimę, a gdy nadal jest powyżej 10°C. Co gorsza, nie tak dawno dowiedziałem się (bo byłem tego naocznym świadkiem) że w menu bociana nie są tylko żaby, w dosłownie WSZYSTKO co uda mu sie napotkać na ziemi i co przejdzie przez jego zapchlone gardło. Czyli... Malutkie słodkie zajączki, jaja ptaków które gniazdują na ziemi, oraz ryby ze stawów. Osobiście widziałem jak bocian zabija i zjada małego zajączka, który krzyczał jak małe dziecko
Odpowiedz