Zbliża się 74. rocznica wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau. 27 stycznia do Oświęcimia przyjadą delegacje z całego świata, w tym przede wszystkim spora grupa polityków i działaczy z Izraela. W związku z tym wydarzeniem dyrekcja muzeum byłego niemieckiego obozu zagłady podjęła szereg decyzji, które mają zapobiec jakimkolwiek incydentom. Nieoficjalnie mówi się o zakazie wnoszenia na teren muzeum polskich flag oraz rezygnacji z odegrania hymnu Polski. Największe kontrowersje wzbudziła jednak decyzja o niezaproszeniu na obchody przedstawicieli Stowarzyszenia Rodzin Polskich Ofiar Obozów Koncentracyjnych. Po długich rozmowach z ministrem Glińskim wydano co prawda kilka przepustek, ale władze wyraźnie zaznaczyły, że nie mogą na nie wejść osoby, które zachowują się niegodnie. Chodzi tu m.in. o Piotra Rybaka, którego jedna z działaczek Stowarzyszenia poprosiła o nagłośnienie sprawy. Rybak zdecydował, że niezależnie od oficjalnych obchodów do Oświęcimia się wybiera i namawia rodaków, aby 27 stycznia zabrali ze sobą państwowe flagi.
"Żydzi nie będą mówili nam Polakom w jaki sposób mamy uczcić ofiary pomordowane w Oświęcimiu" - mówi Rybak. Jego zdaniem w muzeum Auschwitz mówi się przede wszystkim o Żydach, tak jakby śmierć ludzi innej narodowości miała drugorzędne znaczenie. Niewiele jest także informacji o Polakach mimo, że nasi rodacy przyjechali do obozu śmierci pierwszymi transportami.
Wyszukiwanie odpowiedzi..
