Na dziś nie ma takiej osoby zainteresowanej Wisłą, do której byłbym w stu procentach przekonany. Dlatego być może będziemy woleli ją jeszcze przez kilka miesięcy ratować emisjami czy jakąś formą długu, bo to jest nadal mniejszy koszt niż wprowadzenie inwestora, który zrobi Wiśle krzywdę – mówi w „Wilkowicz Sam na Sam” Jarosław Królewski, informatyk i przedsiębiorca, założyciel firmy Synerise, który zaangażował się w pomaganie upadającej Wiśle Kraków i razem z Kubą Błaszczykowskim i Tomaszem Jażdżyńskim pożyczył jej pieniądze na spłatę zadłużenia u piłkarzy i sztabu szkoleniowego. Królewski opowiada o tym jak znalazł się w Wiśle, jak działa w biznesie i jak widzi swoją przyszłość w krakowskim klubie. – Myślę, że nie zostanę w Wiśle w zarządzie czy w innych strukturach. Myślę, że nie będę chciał nigdy na Wiśle zarobić i może nawet nie będę drążył sprawy pożyczonych pieniędzy. Ryzyko że ich nie odzyskam? Ta akcja to bardziej religia niż biznes. Ryzyko jest 50 na 50.
☆ SUBKSRYBUJ ► http://bit.ly/SportplSUB
✔ Newsy: http://www.sport.pl/
Kategoria: Sport
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.