Były menedżer Dody i Ich Troje potwierdził w rozmowie z Wideoportalem, że Natalia Lesz zdobyła kolejną nagrodę, bo znów ktoś masowo oddawał na nią głosy.
Podczas gali VIVA Comet powtórzyła się sytuacja z festiwalu w Opolu. Wówczas to Natalia, niemalże zupełnie nieznana wokalistka, zdobyła Superjedynkę za "Debiut roku". Media spekulowały o przekręcie, bo sms-y przychodzące na piosenkarkę pochodziły tylko z trzech numerów telefonów.
Niedługo potem, po występie na festiwalu TVN w Sopocie, została ostro skrytykowana przez Roberta Kozyrę. Prezes Radia Zet powiedział jej wprost: "Nie potrafisz śpiewać, nie masz głosu. Nie wiem co tu w ogóle robisz".
Teraz nagroda telewizji VIVA dla Natalii była ciosem dla innych uczestników, bardziej znanych i utalentowanych, ale nie mających bogatej rodziny. Ojciec wokalistki, Aleksander Lesz, jest bowiem zamożnym biznesmenem. On finansuje jej każdy zawodowy krok. Czyżby oddane na nią głosy były opłacone właśnie przez niego?
Nie wiadomo, jednak Maciek Durczak twierdzi, że w ten sposób ludzie kierujący artystyczną drogą młodej wokalistki, po prostu ją krzywdzą.
Wyszukiwanie odpowiedzi..
