Po czterech latach w końcu udało mi się ustabilizować ten film. Nagranie wykonałem z jadącego auta przez otwarte okno. Obiekt wisiał nieruchomo w powietrzu dłuższy czas. Zasłoniły mi go krzaki wiec skończyłem filmować. Kilkaset metrów dalej, znów go zobaczyłem, przez tylne okno. Wisiał cały czas nieruchomo, a później pod koniec obserwacji, szybko zsunoł się po luku na dol, w kierunku pola nad którym wisiał, niknąc mi w ten sposób z oczu. Do dziś nie wiem co to bylo. Na zbliżeniach przypomina dzwon z "ogonem" u dołu. Musiało to być sporych rozmiarów.
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.