netfliks kręci filmy "na jedno kopyto" w większości filmów taka sama otoczka, lecz odmienna fabuła.. a plus zaangażowanie dobrych aktorów dało wynik przyjemnie oglądanego lekkiego filmu..
Odpowiedz
BARDZO DOBRY film, zmuszający do głębokiej refleksji!
Odpowiedz
anonim121(*.*.90.121) wysłano z m.cda.pl 2020-04-11 11:43:170
Ale mnie kręci ta główna, fajne ma oczy ^^ Prywatność.. to wszystko nas czeka, a najlepsze jest to że ludzie dobrowolnie godzą się na utratę prywatności.
Odpowiedz
Super Pomysł Super Wykonanie Super Obsada polecam ! ! !
Odpowiedz
anonim128(*.*.177.128) 2018-11-17 22:47:290
mnie ten film zmęczył , a wizja tak poje....go świata kompletnie załamała , po jaką cholerę kręci się takie dołujące filmidła
Odpowiedz
anonim182(*.*.35.182) 2018-10-17 20:59:470
Film w skrócie: Ludzie stają się wygodni i polegając na zaawansowanej technologii stają się niesamowicie ułomni. W celu "wyższego dobra społecznego" jakim jest prawo i porządek, człowiek godzi się na dożywotnie wszczepy mini-kamer, czy też soczewek z bezpośrednim przewodem do modemu Wi-Fi umieszczonym w mózgu pacjenta i uważa ten precedens w pełni za normalny. Co za tym idzie, ludzie stają się chodzącymi dupkami, istnymi Wikipediami wiedzącymi wszystko o wszystkich bo wszystkie udostępnione i widoczne dane jak imię, nazwisko, adres, zawód można sprawdzić w sieci za pomocą ulepszonej przeglądarki Internet Explorer w wersji ETHER. Oczywiście, Microsoft nie byłby sobą, gdyby nie spierdolił tej sprawy i jak to już bywa z Microsoftem, nie wyrabia się z kolejnymi łatkami i patchami do obecnej wersji, a ekran przeglądarki zasrywa niekiedy masa błędów, za których przyczyną po ulicach chodzą ludzie widma z plakietką Error 404. Służby porządkowe, w szczególności policja, nudzą się jak mopsy. Sprawy kryminalne jak zaginięcia są rozwiązywane w mgnieniu oka i ogólnie rzecz biorąc detektywi są bardziej niańkami dla dorosłych rozstrzygającymi takie żałosne dysputy jak sprawa zaginionej bransoletki. Wszystko jest owiane nudą. Porządek, dyscyplina, spokój, ludzie idą do pracy, na spotkanie, z pracy, do domu, aż do czasu kiedy jakiś dowcipniś nie hackuje "zapisu" tego co widzą lub widziały jego ofiary.
Oczywiście na końcu morderca ginie, kozioł ofiarny ma swoją ukochaną prywatność, a pierdoła zwąca się detektywem zostaje ze swoimi "zapisami" zmarłego synka, bo przecież ma tak zryty wódą mózg, że nie jest w stanie już o nim pamiętać. Ot jaki fikuśny "happy end".
Kuniec. Strasznie ciężkostrawny - nie każdemu przypadnie do gustu.
Odpowiedz