Witajcie ! W trzeciej i ostatniej części o jesionowym stole do jadalni dowiecie się jak zrobiłem ostatnie szlify i wykończenie ostateczne " epoxy river " Było kilka trudności jednak przy pełnej improwizacji poradziłem sobie :) Zapraszam Was serdecznie do oglądania :) Pozdrawiam Snekker Robert
No jasne. Oszust, jak ta lala, a nie żaden fachman. Materia drewniany, to odpady zebrane ze śmieci, cały sylikat natomiast, to możliwie najtańszy badziew, czyli łącznie ten komponent, żywica i oleje, istna tandeta, nie wspominając już o fatalnym doborze koloru i naturalnej fakturze drewna, również pozostawiającej wiele do życzenia. Reszta to mechaniczna praca obróbkowa na maszynach, więc bez wkładu za wysokiego wysiłku. I w rezultacie ohydny blat z odpadów ostatniego sortu, gotowy. To tylko byle jaki blat. Pozostałość z kolei, czyli podstawa stolika właściwie nie ruszona, prócz nabłyszczenia jej olejem, żeby nadać pozornej nowości, pozostawiwszy uszczerbki mechaniczne, rysy, etc. I to ma być restauracja porządnego mebla wykonana nie tyle, co przez pseudo fachowca, ponieważ robota jest mu znaną, jak po prostu przez mega naciągacza, który za wykonanie takiej fuszery nie do przyjęcia, policzy laikowi, jak za zboże. A więc za kawałek tak okropnego blatu wykonanego na biegu i byle jak na odczepnego, rzekoma klientka, za realizację takiego zlecenia będzie musiała zapłacić oszustowi kwotę ok 5 tys zł, za szmelc. Tak właśnie wyłudzacze naciągają nieświadomych klientów na poważne kwoty za byle jaką robotę i za najgorszy materiał służący do jej wykonania.
Odpowiedz
Wyszukiwanie odpowiedzi..
