Czas Sądu
Mym domem cisza choć muszę głosem sztandar wznosić
Fałsz odkryć imieniem i pas prawdy w sprawiedliwości nosić
A zła źrenice w sobie zaparciem krwi czerwienią wynosić
Do głębin ust co przyjąć mogą w niebycie grzechów kamienie
Rzucać w innych a inni w moje sumienie
A serca swego dygot zepsucia wciąż sam nie odmienię
Wśród okrutników ścieżkę pokory prowadzić zamierzam
Do wieczności bram światła drabiny tykot minut odmierzam
Poczuciem sądu naznaczony i pieczętowania charakteru świadomy
Patrzę w nieskończoności strony
choć muszę żyć na padole łez stanem serc ludzkich zrozpaczony
i radości wstęgą dzieła BOGA otulony
Już niebawem nadzieja trzepotem uleci szmaragdu łaską
Tylko trakt wąski urwistością wskazany pasterską laską
Zostanie tylko moje ja w szeptach przyszłości ukrzyżowane
Gdzie doliny cienia śmierci oddechy już odczuwane
Tak ciemnych chmur ziemi kontury nie widziały
Mgieł i cieni ludzkich poglądów co w słowach zaszyte bywały
Wciąż mogę z popiołów nicości być zmartwychwstały
Innym uchylić nieba zawory w zarysach zwycięstwa
Jednak dla wszystkich co pragną niedziela testem męstwa
Po zdeptaniu posągu Kaina w płomieniach wypławiony
Czysty i jasnością wybielony mogę być wniebowstąpiony
Kiedy przed paruzją czas trwogi będzie zwyciężony
Po bezkres moich dni dziękować za przebite dłonie Zbawiciela
Wywyższać w pieśniach i słów warkoczach miłości Odkupiciela
Czas jest krótki (...)...A ci którzy używają tego świata, żeby nie nadużywali. Przemija bowiem kształt tego świata 1 Kor 7, 29.31
Zapraszam do kontaktu: zibinoe@gmail.com i wsparcia dzieła duchowego żarliwą modlitwą i dobrym komentarzem jak również subskrypcją, lajkiem czy udostępnianiem oraz finansowo: Nr konta 20 1160 2202 0000 0002 7002 2642
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.