Zawodowy zabójca Al Simmons zatrudniony jest przez tajną agencję rządu amerykańskiego o nazwie A-6. Chce porzucić to zajęcie, by poświęcić więcej czasu rodzinie. W trakcie sekretnej misji w Korei Północnej, której celem jest zniszczenie fabryki broni biologicznej, Al zostaje zamordowany przez swojego szefa Jasona Wynna. Po pięcioletnim pobycie w piekle Al powraca na Ziemię jako Spawn, humanoid o bardzo oszpeconej twarzy, ale wyposażony w rozmaite zdolności bojowe
Jak dla mnie, to zero rewelacji i brak powodów do zachwytu, podkreślanego przez poniższych komentatorów, którzy najwyraźniej zatrzymali się na pewnym, mocno zestarzałym poziomie i tak już im zostało. Bo powiedzmy tekstem otwartym, że ten film, to klasa przecięta, klasa B, owszem może się podobać - lecz w znaczeniu, że to jak jednorazowa wędrówka do muzeum - jest fajnie, ale przez moment, po czym kolejna taka imprezka, to już dopiero może za sto lat. Chodzi więc dokładnie o to, że ten film, który znajduje się również w mojej szufladzie filmoteki na DVD, elegacko obrósł wieloletnim kurzem. Ponieważ po przykładowo niespełna trzydziestu latach, tego typu filmu, już naprawdę nie robią na nikim wrażenia. Obejrzeć się da, ale odczucia będą jałowe. Dlaczego? Po prostu, dlatego, że z upływem czasu gusta niestety również się zmieniają i takie produkcje, już zwyczajnie nas nie rajcują. Wyrośliśmy z tej dekady lata temu i teraz chcielibyśmy oglądać coś innego, coś lepszego, coś nowszego, czyli odpowiadającego obecnym czasom.
Odpowiedz
anonim120(*.*.224.120) 2024-12-31 03:41:300
Jak dla mnie, to zero rewelacji i brak powodów do zachwytu, podkreślanego przez poniższych komentatorów, którzy najwyraźniej zatrzymali się na pewnym, mocno zestarzałym poziomie i tak już im zostało. Bo powiedzmy tekstem otwartym, że ten film, to klasa przecięta, klasa B, owszem może się podobać - lecz w znaczeniu, że to jak jednorazowa wędrówka do muzeum - jest fajnie, ale przez moment, po czym kolejna taka imprezka, to już dopiero może za sto lat. Chodzi więc dokładnie o to, że ten film, który znajduje się również w mojej szufladzie filmoteki na DVD, elegacko obrósł wieloletnim kurzem. Ponieważ po przykładowo niespełna trzydziestu latach, tego typu filmu, już naprawdę nie robią na nikim wrażenia. Obejrzeć się da, ale odczucia będą jałowe. Dlaczego? Po prostu, dlatego, że z upływem czasu gusta niestety również się zmieniają i takie produkcje, już zwyczajnie nas nie rajcują. Wyrośliśmy z tej dekady lata temu i teraz chcielibyśmy oglądać coś innego, coś lepszego, coś nowszego, czyli odpowiadającego obecnym czasom.
Odpowiedz
Wyszukiwanie odpowiedzi..
