Gry nastawione na doznania artystyczne to dość specyficzna gałąź drzewa zwanego elektroniczną rozrywką. Z jednej strony mogą być owocami kuszącymi piękną skórką będącą w tym przypadku oprawą, lecz z drugiej istnieje ryzyko kryjącego się pod nią nie najlepszego smaku wynikającego z nieoferowania porządnej rozgrywki. Dwa lata temu skosztowałem pierwszego plonu od sadowników z Nomada Studios, a dzisiaj powracam, żeby posmakować drugiego. Czy i tym razem efekt ich prac będzie równie soczysty? A może mniej lub bardziej? Nie dowiemy się tego bez wgryzienia się w miąższ.
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.